Piotr Turek – autor napisał i kilka lat trzymał ją w szufladzie. Ma 380 stron. Zdecydował, że czas coś z tym zrobić. 29 sierpnia premiera jego książki „A gwiazdy wciąż są takie same”. Zachęcamy do przeczytania rozmowy z oławianinem.
– Byliśmy pewni, że wydałeś książkę historyczną, bo zawsze interesowałeś się tym, co już się wydarzyło, co zapisało się na kartach historii. A tutaj zaskoczenie. Poszedłeś w stronę beletrystyki.
– Zawsze lubiłem pisać o historii, to prawda, ale jest coś takiego, że przychodzi pewien moment i chciałbyś napisać coś więcej. Coś innego.
– Kiedy nadszedł ten moment?
– Kilka lat temu, wtedy napisałem powieść.
– Dlaczego wydałeś ją dopiero teraz? Przez ten cały czas coś zmieniałeś, dopracowywałeś?
– Nie. Schowałem do szuflady i po latach stwierdziłem, że chcę to wydać. Kilka osób ją przeczytało. Bardzo wąskie grono. Mówili „wydaj, jest ciekawa, fajnie się czyta.”
– Nie posłuchałeś znajomych od razu.
– Na początku dałem sobie spokój. Dopiero później stwierdziłem, że jednak to zrobię. Od roku pracuję w bibliotece, jestem otoczony książkami. I pomyślałem, że może też spróbuję…
– Nowe miejsce pracy potraktowałeś jako znak?
– Bez przesady, nie doszukujmy się tutaj szczególnych znaczeń. Oczywiście dużo czytam, miałem takie etapy, że pochłaniałem mnóstwo książek. Pracując w bibliotece zobaczyłem, co oławianie czytają. Mam dostęp do nowości, widzę co ludzie czytają i co wydają. Stwierdziłem, że warto spróbować.
– Sam zgłosiłeś się do konkretnego wydawnictwa?
– Do kilku. Odezwało się jedno.
– Traktujesz to jako spełnione marzenie? Co poczułeś, kiedy pokazała się pierwsza informacja o twojej książce?
– Nigdy nie przepadałem za mediami społecznościowymi, ale przełamałem się i założyłem profil informujący o tej premierze. Dostawałem rady od znajomych, że tak trzeba, chociaż nie za bardzo lubię „świecić” twarzą w Internecie. Nie unikam kontaktu z ludźmi, bo biorę udział w spotkaniach historycznych, ale nigdy nie byłem aktywny w mediach społecznościowych, teraz musze to zmienić.
– Premiera książki 29 sierpnia, ale już prowadzisz przedsprzedaż. O czym jest ta powieść?
– To książka o życiu. Trochę obyczajowa, trochę przygodowa, trochę literatury pięknej, miłości. To powieść o drodze, jaką przemierzamy od urodzenia do śmierci, ale też o tym, w jaki sposób możemy wybrać tę drogę. Nie chcę za dużo zdradzać. Nie jest to typowe romansidło… A tak można w pierwszej chwili pomyśleć.
– Okładka i wstępny opis to sugerują. Niebo pełne gwiazd, para zakochanych, wspólna podróż…
– Nie jest to romansidło, i nie jest to książka lekka, łatwa i przyjemna. Może się na początku taka wydawać, ale szybko czytelnik zorientuje się, że wiele tu jest rzeczy nieoczywistych. Pod powierzchnią tego, co czytamy jest ukryte drugie dno.
– Ile w tej powieści jest wątków z twojego życia? A może nie ma żadnych?
– Większość to fikcja. Moja żona, kiedy zaczęła czytać, powiedziała zaskoczona „ty to zrobiłeś?!”. Zasugerowała się tym, że pisałem w pierwszej osobie, ale już po chwili wiedziała, że to jednak nie ja. Ludzie, którzy mnie znają będą na pewno próbowali mnie dopasować do tych wątków, ale to tylko kreacja.
– Czy poza znajomymi, twoimi bliskimi powieść czytał już ktoś, kto zawodowo zajmuje się literaturą, krytyką litercką?
– Nie.
– Czy jesteś przygotowany, że oprócz gratulacji możesz usłyszeć niepochlebne opinie. Myślałeś, jak sobie z tym poradzisz, jeśli się to zdarzy?
– Na pewno się coś takiego pojawi, bo każdy ma prawo do swojego zdania. Nie zamierzam się tym przejmować. Powieść przeleżala kilka lat w szufladzie, nie wydawałem jej dla sławy czy poklasku. Nie sądziłem, że kiedykolwiek to wydam. Komuś się może nie podobać – proszę bardzo, jego prawo. Książki można wydawać też korzystając z opcji „self publishing”. Dziś każdy może to zrobić, wykładając własne środki. Ja założyłem sobie, że wolę wysłać do kilku wydawnictw niech sami zdecydują. Jedno się zgłosiło i skorzystałem.
– Czy masz już w szufladzie kolejną książkę?
– Powiem tak… Lubię pisać, są tematy, które lubię szczególnie. To na pewno nie jest jedyna rzecz, którą napisałem. Już coś mam. Zobaczymy, co dalej z tym zrobię. Najpierw chcę się przekonać, jaki będzie odbiór tej najnowszej książki.
Źródło: miasto.olawa.pl

